Właśnie minął dzień zmarłych... przyznaję, że lekko się spóźniłem... jednak myślę, że wiersz który tutaj zamieszczam jest tak głęboki i refleksyjny, że może być prezentowany nie tylko w okresie listopadowej zadumy... Oto on:
Dzień zadumy
I oto dzień zadumy nadchodzi…
Pokorne modły w niebo strzelają.
Na myśl o zmarłym, pamięć zawodzi,
Znajomych i tych, którzy go kochają…
Wszak przy mogile nie ma znaczenia,
Kto jakim człowiekiem za życia był…
Poniósł chwałę drogą przeznaczenia,
Czy zostawił po sobie marny pył…
Gdy nad grobem skruszeni staniemy,
Zapłoną znicze… ogniem pamięci…
Przecież po śmierci, tam gdzie idziemy
Wszyscy są dobrzy… i tacy święci…
Bogdan Chmielewski
Warszawa dnia 30.10.2010
Piękny wiersz i skłania nas do zastanowienia i refleksji.
OdpowiedzUsuńTo prawda - wspominając tych co już odeszli często zapominamy jak było naprawdę. Wyławiamy z przeszłości to co dobre, zasnuwając mgłą niepamięci smutne chwile.
Czy słusznie? No cóż - czasami po prostu tak jest łatwiej.
Zdarza się i tak, że dopiero kiedy zabraknie bliskiej nam osoby zdajemy sobie sprawę kim ona dla nas była, jak wiele dobra uczyniła, jak bardzo nam jej brakuje. Zaczynamy wtedy rozumieć, że to, co za jej życia drażniło nas, co mieliśmy jej za złe, tak naprawdę było nic nie znaczącą drobnostką.. wobec jej zalet.
Równie często jednak idealizujemy zmarłego do tego stopnia, że tracimy proporcje, poczucie rzeczywistości, zaprzeczamy prawdzie o tym człowieku niejednokrotnie wyrządzając tym krzywdę przede wszystkim nam samym, jak również innym ludziom, którzy zaznali wiele zła z ręki tej osoby.
To trudny i delikatny temat, wieloznaczny zarówno pod kątem emocjonalnym jak i z moralnego punktu widzenia.