Link do bloga pt. Poezja, którą da się czytać

Poniżej zamieszczam link do mojego wcześniejszego bloga pt. Poezja, która da się czytać...

http://moja-poezja-proza.blogspot.com

poniedziałek, 17 stycznia 2011

Poniedziałek 17 styczenia 2011

Nie ma to jak dbać o Rodaka

Ostatnio dociera do mnie sporo informacji na temat Urzędu Pracy… konkretnie w Warszawie. Co do samej zasadności istnienia tej instytucji, tym razem nie będę się wypowiadał autorytatywnie. Powiem jednak, że miałem już z nią do czynienia i to w sensie jak najbardziej negatywnym. Na początku idea powstania tego tworu była pożyteczna i przydatna. Mianowicie miała wspierać tych wszystkich, którzy z jakichś tam przyczyn utracili pracę, a więc płynność finansową w budżecie domowym. Z założenia Urząd Pracy miał pomagać w znalezieniu nowego miejsca pracy, w zakładaniu ratującej egzystencję rodzinną działalności gospodarczej, a nawet świadczył fachowe szkolenia w celu przebranżowienia wyuczonych zawodów i taki stan rzeczy trwał jakiś czas. Potem nasza rodzima rzeczywistość pokazała jak rządzić czymś co ma wspierać potrzebujących. Tak więc na skutek wprowadzania „polepszeń” nowelizacji i głupawych zmian prawnych, góra doprowadziła do wypaczenia idei istnienia UP. Teraz UP miast wspierać i pomagać, prowadzi odsiew bezrobotnych kandydatów do zasiłku i w ten sposób generuje ludzi biednych, uchodźców i bezdomnych. Dzisiaj nieważny jest dla UP wiek, kwalifikacje, staż pracy, ani tym bardziej stan zdrowia. Każda z tych kategorii ludzkich ma dawać oszczędności i zyski na utrzymanie olbrzymiej rzeszy pracujących w tej instytucji.
Teraz jest moda na zatrudnianie inwalidów z II grupą inwalidzką. Każdy taki zatrudniony generuje dotację z budżetu Państwa w wysokości 1500 zł. Nie myślcie sobie, że ci z grupą są zatrudniani na odpowiednich do ich stanu zdrowia stanowiskach… o nie! Oni mają dawać dotację a nie pracować. Tak więc chorzy ludzie mają pracować tam gdzie zdrowy nie wytrzymał i to w bardzo ciężkich i trudnych warunkach. Są to zajęcia przy sprzątaniu wielkich dworców kolejowych, placów na świeżym powietrzu i wielkich powierzchni hipermarketów. Rotacja w kadrze sprzątaczy jest wielka… i o to chodzi… im więcej przewalą inwalidów tym większe zyski z budżetu Państwa wpadną do prywatnych kieszeni… A więc czy się to samym zainteresowanym ludziom podoba czy nie, z naszych podatków, wielu powiązanych odgórnie cwaniaków bogaci się ponad miarę ludzkim kosztem!
Następna sprawa dotyczy osób, które wiele lat przepracowały na swoich stanowiskach pracy. Najczęściej jest tak, że od początku były związane z jednym pracodawcą. Od chwili wejścia Polski do Unii Europejskiej w zadziwiający sposób ubożały, malały i upadały setki naszych firm. Myślę, że wielu z nas wie dlaczego tak się działo… a ja nie będę owijał w bawełnę tylko powiem, że z mojego punktu widzenia i doświadczenia jasno wynika, że padały dlatego bo był celowo niszczony nasz przemysł, handel i rolnictwo. Ktoś powie, że sadzę tu androny… ale czy rzeczywiście??? Podupadająca gospodarczo Unia potrzebowała i nadal potrzebuje nowych rynków zbytu, ale jak je osiągnąć w krajach dobrze prosperujących? Ano doprowadzając do zniszczenia całą gospodarkę. W to miejsce teraz można już pchać swoje towary i to wcale nie lepsze od naszych… Dobrze wiemy jaką mamy chemiczną żywność Unijną i jakie modyfikowane płody rolnicze. Tak więc ludzie z długoletnim stażem pracy powoli ubożeli i stawali się bezrobotnymi na skutek działań Unii i cichego przyzwolenia Polskiego Rządu. Konsekwencją doprowadzenia do upadku firm jest bezrobotny ubiegający się o zasiłek dla bezrobotnych w Urzędzie Pracy. A więc idzie taki 54-letni/a bezrobotny do UP, rejestruje się po raz pierwszy w życiu… i co słyszy? Ano to, że nie dostanie zasiłku bo jego firma padając na skutek rządowego przyzwolenia, nie płaciła całej wymaganej ustawowo wypłaty. A jak pracodawca miał płacić gdy nie miał z czego płacić, bo upadając liczył na to, że kryzys minie i jakoś jeszcze się wydźwignie. W takiej kryzysowej sytuacji logicznym działaniem jest ograniczanie wydatków a co za tym idzie redukcja etatów i zmniejszanie wymiaru pracy o połowę… kiedy i to nie pomaga trzeba ciąć wynagrodzenia pracownicze. Tymczasem UP prawdopodobnie wiedząc, że tak będzie, wprowadził nowy wymóg mówiący o tym, że nie dostanie zasiłku ten bezrobotny, który w ciągu ostatnich 18-tu miesięcy, 12-cie z nich nie pobierał wymaganej ustawowo minimalnej pensji! A jak miał pobierać kiedy nigdzie nie mógł znaleźć innego, stałego i bezpiecznego zatrudnienia! Trzymał się tedy kurczowo tego co miał i jak ostatni kretyn i naiwniak liczył razem z plajtującym pracodawcą na poprawę sytuacji firmy z którą był związany ponad 35 lat. W takiej sytuacji należałoby postawić pytanie: po jaką cholerę utrzymujemy takiego nieprzydatnego molocha…? Po kiego diabła UP istnieje skoro ludzie płacąc składki w dobrej wierze nie dostają za to żadnego wsparcia. Wyjątkowo wredną kpiną z obywatela jest obligowanie każdego pracującego do płacenia kilkadziesiąt lat składki na utrzymanie takiej instytucji, która w zamian nie da mu wsparcia tylko pozostawia go bez deklarowanej wcześniej pomocy… A więc wszyscy potraktowani w ten sposób płacący składki na UP, zbierzcie się do kupy, złóżcie obywatelskie nieposłuszeństwo… przestańcie płacić i wyślijcie Urząd Pracy na zasłużone bezrobocie… a najlepiej do wszystkich diabłów…!

wtorek, 11 stycznia 2011

Wtorek 11 stycznia 2011

Współczesne plenery

Mamy już 11-ty dzień Nowego 2011 roku. Pogoda jak na tą porę roku marna. Pada deszcz. Dookoła roztopy, ślisko, wszędzie zalega brudna breja pośniegowa, czyli twór składający się z wszelkiego rodzaju brudów ulicznych… oczywiście nie powstały z powodu złego humoru Matki Natury tylko stworzony został wyłącznie ludzką rączką. Tak więc resztki śniegu, lodu, piachu, soli i środków chemicznych rozpuszczających piękny i czysto biały śnieg, leżą spokojnie aż go rozmoczą deszcze i rozwieją po świecie wiatry. Jakby tego było jeszcze mało wszędzie w całkiem sporych ilościach zalegają śmieci po upojnej nocy sylwestrowej. Są to różnej maści patyki po racach, tekturowe gilzy po petardach świetlnych i wszelakie opakowania wraz z wyrzutniami… czyli butelki i puszki po wcześniej wypitych napojach alkoholowych. Żeby było jeszcze piękniej wszystkie wyżej wymienione śmieci są bardzo dokładnie obłożone i wymieszane z ohydnymi, rozkładającymi się psimi kupami. O dziwo ten rozmoczony przekładaniec nie powoduje obrzydzenia we właścicielach milutkich czworonogów tylko we mnie… no może jeszcze w kilku znanych mi osobiście osobach. Coraz częściej zastanawiam się czy ze mną aby wszystko jest dobrze. Bo jeśli w większości naszego społeczeństwa, taki wstrętny przekładaniec nie budzi wstrętu, nie przeszkadza w estetycznym widzeniu środowiska w jakim żyjemy… jeśli wielu ludzi spaceruje w takim plenerze, spotyka się z innymi posiadaczami piesków na pogaduchy w centrum takiego miejsca, chodnika czy placu na którym latem jest powiedzmy piękny trawnik a przy tym prowadzą żartobliwe dyskusje i niejednokrotnie zajadą się cukierkami, ciasteczkami i diabli wiedzą czym tam jeszcze, jeśli nie budzi to w nich niesmaku i obrzydzenia to chyba ja jestem jakimś chorobliwie nadwrażliwym odszczepieńcem od reszty powszechnie panującej nam rasy ludzkiej. Codziennie wychodzę z domu i oprócz ostrożnego stąpania po zlodowaciałych chodnikach muszę uprawiać slalom aby ominąć wszędzie leżące, rozmoczone, obrzydliwe kupy. Umiejętność poruszania się slalomem wyćwiczyłem w sobie z dwóch powodów: po pierwsze nie chcę nieopatrznie wdepnąć w psie odchody i przynieść smrodu, bakterii i rozpadu materii organicznej do domu, po drugie idąc po topniejącym zlodowaciałym śniegu nie chcę się przewrócić na taką pozostawioną na środku chodnika obrzydliwa minę. Nie zdzierżyłbym takiej szaty i pewnikiem musiałbym na golasa wracać do domu. Jak to możliwe, że większość z ludzi w swoich domach próbuje tworzyć sterylne salony a na ulicy, trawniku i chodniku potrafi pozostawić takie śmietnisko… wręcz szambo z odchodami po swoich wyfiokowanych pieskach...?! Kim ci ludzie są skoro potrafią tak spaskudzić i zaśmiecać swój świat czyli dom... naturę i całe otaczające ich środowisko…? Czy to jest rozwój cywilizacji? Postęp szeroko pojmowany i szacunek do własnej Rodzicielki Ziemi i współbraci? Zimny materializm i bezustanna pogoń za pieniądzem jest straszna, bo bezduszna i lekceważąca dosłownie wszystko i wszystkich. Nie tak dawno mieliśmy komunę na której powiesiliśmy wszystkie psy, ale doskonale pamiętam jak jeździły kobiety z takimi wózkami z pojemnikiem na śmieci. Zarabiały marnie bo 600 zł. a mimo to codziennie sprzątały swoje rewiry. Zamiatały, zbierały śmieci, odgarniały śnieg i sypały chodniki piaskiem aby nikt się nie zwalił z nóg… Dzisiaj banda cwaniaków utworzyła firmy sprzątające. Grabią krocie z budżetu miasta, czyli z waszego i mojego podatku. Przejęły rewiry, chodniki i podwórka. Ich własna pazerność kazała im zwolnić sprzątające w każdą pogodę wózkarki… i co mamy… ano syf, bród i rozmokłe, ohydne psie odchody na ulicach, chodnikach i trawnikach. Reasumując mamy demokrację i bezrobocie. Miasto płaci, właściciele firm zarabiają kosztem dawnych sprzątaczek z wózkami a brak konkretnego przepisu ograniczających grabienie naszych pieniędzy daje nam obraz dzisiejszego systemu i człowieka… Aż chce się krzyknąć… komuno wróć!