Link do bloga pt. Poezja, którą da się czytać

Poniżej zamieszczam link do mojego wcześniejszego bloga pt. Poezja, która da się czytać...

http://moja-poezja-proza.blogspot.com

wtorek, 23 lutego 2016

Biologia i uczucia

Każdy człowiek mimo, że z pozoru wydaje się być prostym tworem wcale nie jest taki prosty i nieskomplikowany. Gdybyśmy wzrokiem mogli przeniknąć jego powłokę i zajrzeć precyzyjnie w głąb  ciała szybko okazałoby się, że składowa elementów każdego człowieka jest wysoce skomplikowana, a różnorodność tkankowo komórkowa jest tak wielka, że aż niepojęta. Można by badać, można by zgłębiać i gromadzić wiedzę na ten temat, nawet sporządzić mapę ludzkiego ciała, tkanek czy poszczególnych komórek, a i tak nie udałoby się pojąć precyzyjnie mechanizmów działania i przeznaczenia całokształtu skupionych w całość elementów. Można sporządzić  schemat genotypu odpowiedzialnego za funkcjonowanie i istnienie danego człowieka a i tak niewiadomych będzie tak wiele, że wyobrazić sobie ile jest niebywale trudno. Cała plejada naukowców uważa, że ciało ludzkie, jego działanie i przeznaczenie jest poznane i biologicznie udokumentowane, i nie stanowi  żadnych tajemnic… ale czy rzeczywiście tak jest? Każdy kto ma otwarty umysł, jest inteligentny i realnie patrzy na świat wie, że człowiek to skomplikowany twór składający się nie tylko z komórek ale także z uczuć, emocji i zachowań. To istny kombinat biologicznych elementów a także skupionych w określone formy energii takich jak zwykłe impulsy sterujące, emocje czy cała paleta uczuć. Jednak w błędzie jest ten kto myśl, że uczucia i emocje stanowią odrębność i nie mają wpływu na pozostałe elementy  biologicznego skupiska komórek człowieka. Ten kombinat jest jednością i zawsze biologia połączona jest trwale z energiami uczuć i emocji. Przeplatają się bezustannie i powodują dobre, gorsze czy nawet bardzo złe funkcjonowanie  nawet tych najmniejszych elementów składających się w człowieka.  Uczucia i emocje powodują, że jesteśmy zakochani, smutni czy radośni. One decydują o tym jak długo dany stan będzie trwał. To uczucia i emocje sprawiają, że jesteśmy zdrowi, albo chorzy. Szybko zdrowiejemy albo popadamy w coraz większą chorobę. To one decydują czy mamy chęć ładnie się ubierać, czy byle jak nosić. One wprowadzają nas w melancholię, zadumę, radość czy apatię. Powodują, że płaczemy, śmiejemy się lub wpadamy w euforię. Tworzą bezustanny przepływ, jakby huśtawkę zachowań i humorów. Rzec by można: są sterownikiem i motorem każdego ciała. Wszystko jest wspaniałe i dobre gdy dozowane w sposób umiarkowany, ale gdy jakiś czynnik spowoduje przedawkowanie czyli przegięcie w którąś ze stron zaczynają się spore kłopoty. To energia uczuć powoduje, że tęsknimy a następnie cierpimy za kimś kto odszedł z tego świata.  To energia wpędza w  apatię, niechęć do funkcjonowania i życia. To ona wywołuje choroby, sprawia ból choć fizycznie nic nas nie boli…. Ale czy tak oczywiste czynniki naukowcy potrafią zaakceptować i uznać ich wpływ na funkcjonowanie całego ciała…? Jak znam życie nie! Powiedzą nie ma żadnych dowodów na to, że tak jest. Najdziwniejsze jednak  w tym jest to, że każde z uczuć ma olbrzymia skalę wartości i nie jest stałe. I tak np. umiarkowany śmiech radości jest stanem mile widzianym  bo powoduje dobry nastrój, ale przedawkowany może spowodować ból a nawet śmierć. Natomiast miłość gdy bezinteresowna i szczera daje nam wielkie zadowolenie, poczucie szczęścia, spełnienie i spokój duszy, ale gdy przedawkowana powoduje zniechęcenie. Gdy jest zaborcza i zazdrosna daje cierpienie, ból a nawet nienawiść, która może prowadzić do agresywnego zachowania, także do zabójstwa. I co to za miłość gdy sprawia ból i zabija; gdy sprawia, że cierpimy i tęsknimy  jak wariaci. Co to za radość która na skutek nadmiernego śmiechu może nas położyć trupem.
W zasadzie uczucia pojawiają się na skutek konkretnej sytuacji życiowej lub spontanicznie.  W związku z tym  uruchamiają w nas konkretny czyli stosowny do danej chwili nastrój co jest jakby oczywistą konsekwencją. Są jednak takie dni kiedy specjalnie nic się nie dzieje a dopada nas jakaś niespodziewana  energia w postaci smutku, albo niezrozumiałego przypływu miłości do osoby z którą już dawno nie jesteśmy i jej nie widujemy. Z jakichś przyczyn tęsknota za tą osobą jest niebywale silna. Dziwimy się skąd się bierze ten przypływ bo przecież ta miłość jest jakby wygasła i sprzed wielu lat… Moim zdanie pojawia się dlatego, że osoba z którą kiedyś byliśmy tak blisko przeżywa trudne chwile i jest jej uczuciowo bardzo źle. W takim momencie doceniła nasze uczucie, rozpamiętuje każdy moment wspólnego życia i z niebywałą siłą żałuje, że odrzuciła naszą szczerą miłość… Wyzwolona w ten sposób energia za pośrednictwem podświadomości dociera do adresata i mocno zaburza jego harmonię i spokój. Na skutek dłuższego oddziaływania na podświadomość  często następuje identyfikacja źródła i mogą pojawiać się tęsknota, zaduma, łzy czy chęć odnowienia kontaktu.
Tak więc im bardziej zgłębiamy ten temat tym bardziej musimy uznać, że organizm ludzki jest niezbadany i ciągle jeszcze nie pojęty. Należy także zaakceptować fakt, że biologia ściśle współpracuje z energiami uczuć i emocji, że  razem tworzą twór wspaniały, precyzyjny i doskonały pod każdym względem… Zaś fakt,  że doświadczamy bolesnych i niechcianych sytuacji nie świadczy o niedoskonałości  a wręcz przeciwnie, dostarcza nam wszelakich doświadczeń z których czerpiemy niesamowitą wspaniałość i siłę doświadczeń przez co stajemy się jeszcze doskonalsi, lepsi i ponad czasowi…