Link do bloga pt. Poezja, którą da się czytać

Poniżej zamieszczam link do mojego wcześniejszego bloga pt. Poezja, która da się czytać...

http://moja-poezja-proza.blogspot.com

poniedziałek, 14 grudnia 2015

Upadek kolosa

Po ośmiu latach destrukcyjnych dla milionów Polaków rządów Platformy Obywatelskiej nastąpił jej sromotny koniec. Wręcz zgon… ba nawet można zaryzykować stwierdzenie, niemal atrofia i rozpad ponieważ całkiem spora ilość członków wyszła z jej szeregów pod przewodnictwem kolejnego cwaniaka powiązanego z sektorem bankowym niejakiego Ryszard P. Tenże Ryszard P. jako ekonomista i strateg finansowy przewidział (choć nie było to wcale trudne) upadek PO i sprytnie wykombinował deskę ratunku dla siebie i jemu podobnych mądrali. Jak łatwo się domyślić rzeczona deska ratunku jest odłamem upadłej PO. Teraz z częścią zbiegłych renegatów występuje pod niesugerującym starego - nowym szyldem powstałej formacji. Powiedzmy sobie całkiem szczerze pod mamiącym nieświadomych wyborców tytułem o nazwie „Nowoczesna.” Już samo znaczenie tej nazwy kusi młodzież i zwykłych polaków lepszą perspektywą jak dotąd marnego życia. Kusi, a wręcz przyciąga wielu naiwnych wyborców. W taki oto przebiegły sposób pan R.P. ocalił zagrożone niebytem istnienia tyłki byłych platformistów… i swój oczywiście.
Pozostali członkowie w ledwo dyszącym ugrupowaniu PO prowadzą podstępne boje o przywództwo i ciepłe stanowiska w zarządzie tych resztek niegdyś dużej frakcji politycznej… a co z tego boju i rozpadu wyniknie wkrótce się przekonamy. Będąc niejako w opozycji, choć trudno mi to nazwać opozycją, niezależnie od walki o stołki partyjne przyjęli za punkt honoru nową strategię istnienia polegającą na nieakceptowaniu prawnych zwycięzców czyli PiS-u. Rynsztokowy ton w jakim niby opozycja odnosi się do zwycięzców jest uwłaczająca wszelkim normom etycznym, moralnym i społecznym. Przy gorliwym i zarazem ekstra tendencyjnym wsparciu telewizji TVN wręcz specjalizują się w przeinaczaniu faktów. Wyrywając z kontekstu pojedyncze wyrazy czy lakoniczne zdania przekształcają je w działalność bezprawną czy obraźliwą. Co by nowa formacja nie zrobiła w ustach PO jest niekonstytucyjne, bezprawne i poniżające. Jakby tego było mało J. Kaczyńskiego porównuje się do Bieruta, Putina i diabli wiedzą kogo tam jeszcze. A czemu by nie do Hitlera!? Dalej, śmiało panowie platformeni i biznesmeni wyrośli na pieniądzach podatnika… czyli moich i milionów zwykłych ludzi. Ciągle czujecie się silni i bezkarni więc cóż dla was jeszcze jeden podły epitet?!!
Jestem Patriotą i kocham ten Kraj, i wszystko co w nim rośnie, śpiewa i kwitnie ale nie ma we mnie szacunku dla ludzi którzy go dewastują, srają w Polskie gniazdo, bezmyślnie niszczą, wyprzedają i zatracają dobra Narodowe na rzecz swoją i obcych kapitałów. Nie ma we mnie szacunku dla ludzi którzy zarzucają innym zamach na Konstytucję, Demokrację i Trybunał Konstytucyjny kiedy sami dopuszczali się takich właśnie czynów. Po dojściu PO do władzy 8 lat temu w identyczny sposób jak PiS powołali swoich Sędziów na te stanowiska… Mało tego kilku z nich pracowało nie będąc zaprzysiężonymi… a więc moim zdaniem nielegalnie i wszystko co ustanawiali jest niezgodne z prawem bo sędziowie piastowali stanowiska bez zaprzysiężenia… Dlaczego wtedy nie krzyczeli tak jak teraz krzyczą? A gdzie był Trybunał kiedy Rząd PO zawłaszczył prywatne fundusze OFE? Gdzie był gdy PO pogłębiła drastycznie bezrobocie na skutek czego całe rzesze Polaków uciekało z Ojczyzny do innych Krajów za pieniędzmi i godnym życiem? Teraz niby zgorszeni zakładają sobie tabliczki na szyję z napisem „Gorszy Polak”. Czy ci wszyscy uciekający mają zrobić to samo i pojawić się jak jeden mąż przed waszą siedzibą partyjną? A jaką dla was niby poniżonych gorszą kategorią są ludzie, którzy nie mają dachu nad głową, albo mieszkają w rozlatujących się ruderach i nikt im nie pomaga, czy są taką samą kategorią jak ci którzy mają ponad miarę i jeszcze wyciągają łapy po zasiłki socjalne na dzieci?Jaką kategorią są ludzie biedni, którym Sądy odbierają prawo do bycia rodziną i wychowywania własnych dzieci w skromnych warunkach. Czyż to nie kolejne Rządy są twórcami takiego stanu rzeczy? Czy wtedy nie jest to zamachem na konstytucję, która gwarantuje nam prawo do rodziny i godnego życia?! Dlaczego w takiej sytuacji PO siedziało cichutko jak mysz pod miotłą… Czy się to elitom z PO i innym podoba czy nie ci ludzie w oczach powiedzmy tych elit są gorszą kategorią i to wcale nie z powodu tendencyjnie wyolbrzymionego i przerośniętego ego pozbawionych koryta krzykaczy przy których Telewizja TVN ze swoja agresywną i tendencyjną polityką przekazu publicznego bije wszelkie rekordy matactwa.
Patrząc na to wszystko o czym piszę nadziwić się nie mogę skąd w ludziach tyle złości, znieczulicy i podłości. Skąd tyle jadu i braku zrozumienia. Skąd ten brak wspólnej troski o Nasz piękny Kraj… o wspaniałych ale ubogo żyjących ludzi. Przecież to my ludzie bez względu na stan posiadania tworzymy i jesteśmy tym krajem! Może zamiast kąsać się wzajemnie i opluwać bezustannie zacznijmy wspólnie pracować dla dobra Kraju i wszystkich wyborców. Bez względu na orientację, wiarę i zapatrywania polityczne włóżmy swój wysiłek i energie w tworzenie piękna, zgody i dostatku… Jestem przekonany, że wtedy bez wątpienia bezpiecznie, godnie i miło będzie w nim żyć.








czwartek, 27 sierpnia 2015

Prawda o prawdzie

Któregoś razu na portalu społecznościowym Facebooku przeczytałem taką oto mądrość: „Istnieje tylko jeden sposób na bogactwo w życiu – mianowicie trzeba zacząć otaczać się wartościowymi ludźmi…” A zaraz pod tym tekstem jakiś młody człowiek napisał: Pojęcie „Wartościowy człowiek” wśród obecnej młodzieży rozumiany jest jako – zamożny finansowo osobnik, i nieco dalej prosi o wyprostowanie – jak się domyślam szersze wyjaśnienie powyższego stwierdzenia.
Wydawać by się mogło, że to prosta sprawa i nie ma tu czego wyjaśniać ale czy rzeczywiście jest to prosta sprawa? Na tak postawioną receptę można  odpowiedzieć dwojako czyli obszernie, a więc  dogłębnie filozoficznie lub na odczepnego w najprostszy sposób: Wartościowy człowiek to dobry człowiek, a bezwartościowy to zły gość w kominiarce na ogolonej głowie z pałą bejsbolową za pazuchą. Jednak taka odpowiedź niczego nie wyjaśnia a wręcz budzi w tej kwestii coraz więcej niewiadomych. Każdy kto ma jakieś pojęcie o życiu i świecie wie, że tenże by istnieć, musi kierować  się odwiecznymi prawami natury. W związku z tym te prawa obowiązują także każdego człowieka. Na zasadzie tych praw każdy człowiek jest inny. Inaczej odbiera bodźce zewnętrzne, inaczej czuje, rozumie, ma inną wrażliwość, potrzeby, mądrość, czy  inteligencję. Inaczej funkcjonuje w świecie uczuć,  także  znajduje się na innym poziomie rozwoju duchowego.  A skoro ludzi jest wielu, bardzo wielu bo już ponad siedem miliardów to można założyć, że nie ma nic co by można było określić jako stałe i niezmienne. Z tego założenia wynika, że nie można ściśle określić:  to jest dobre, a to jest złe; to jest miłe, a to nieprzyjemne; to jest śmierdzące, a to pięknie pachnie; te zasady i prawa są dobre, a spisane przez inną osobę złe. Dotyczy to również wartości społecznych i uczuciowych. Zatem czy przy tak wielkim zróżnicowaniu możemy cokolwiek przyjmować jako pewnik, stalową zasadę czy niepodważalny wzór? Otóż nie bo wszystko jest względne! Wszystko jest w ruchu a więc zmienia się z każdą sekundą, płynie jak rzeka… Nawet pojęcie czasu nie jest stałą ponieważ zależy od prędkości obrotów ziemi, a te wynikają z siły grawitacji innych ciał niebieskich np. księżyca… oczywiście jeśli przyjmiemy, że chodzi o czas ziemski… Tak i w kwestii rozumienia wartości człowieka nie da się jednoznacznie powiedzieć : to jest pewne; ten jest dobry, a ten zły; ten, który jest zamożny jest wartościowym człowiekiem, a ten mieszkający w obskurnej kamienicy, w  dzielnicy robotniczej nie jest wartościowym człowiekiem bo ma mało pieniędzy. Nie ma samochodu, wypasionej komórki czy luksusowej willi. Pieniądze i stan posiadanie nie są wyznacznikiem wartości danego człowieka. Można by wymieniać wiele przykładów wspaniałych ludzi, którzy nie posiadali fortun ani wielkich majątków, którzy żyli skromnie, czasem na pograniczu ubóstwa a mimo to świat zapamiętał ich jako wspaniałych i wartościowych ludzi. Nie będę wymieniał tu całego panteonu wspaniałych postaci ale z czystej przyzwoitości muszę wymienić choćby tych najgłośniejszych, najbardziej znanych w wielu kulturach tego i pradawnego świata: Matka Teresa, Jan Paweł II, Rinpocze, Korczak.  Niewątpliwie najgłośniejszą postacią od dwóch tysiącleci jest Wielki Mistrz Jezus, który miał skromną szatę i liche sandały a jednocześnie był niebywale wartościowy dla wielu tysięcy żyjących w jego czasach, także teraz ludzi. Czy jednak można powiedzieć, że ta wartość  jest jedyną prawdą i wartością o nim? Oczywiście, że nie bo prawdę i wartości społeczne kształtują i tworzą ludzie, a dla wielu innych grup, nacji a nawet narodów był osobą niemile widzianą. Dla Rzymian był zagrożeniem politycznym, dla wyznawców starych bogów i religii był wichrzycielem, a kim był dla Żydów skoro  pozbawili Go życia w sposób niebywale okrutny. Na tej podstawie można powiedzieć, że nie ma prawd jedynych i oczywistych. Zatem głupotą byłoby tak twierdzić.  W takiej sytuacji najbliższe realizmowi  jest powiedzonko: ilu ludzi tyle prawd!

Z mojego punktu widzenia wartość i prawda funkcjonuje tylko w odniesieniu do konkretnego człowieka lub grup ludzi ustanawiających je i godzących się na życie w takich wartościach. Te z kolei wynikają z finansowego i politycznego interesu grup rządzących lub religijnych oraz własnych oczekiwań.  Zupełnie inną już sprawą jest sposób wdrażania ich w życie społeczne... Najczęstsze sposoby upowszechniania i wdrażania w życie tych zasad odbywa się przy pomocy przymusu, zastraszania, przemocy, działań wojennych, kar finansowych, osadzanie w więzieniach, a nawet poprzez stosowanie tortur i pozbawianie życia niejednokrotnie w sposób urągający  godności człowieka, a wszystko to dzieje się nie z woli  Boga tylko o ironio… człowieka. A z jakiego powodu człowiek gnębi innego człowieka? Moim zdaniem z płytkich pobudek takich jak strach, egoizm, pycha, rozpusta i wypaczone ambicje.  Jakby nie sięgać głęboko w historię od zawsze  człowiek starał się dorównać bogom. Chciał mieć władzę nad innymi, chciał być adorowany, podziwiany i wynoszony na piedestały. Przy pomocy ludzi niższej klasy chciał zdobywać zaszczyty, bogactwo i posłuch… tylko skutki takiego zachowania i postępowania  miast przynosić chwałę i oddanie,  wywołują sprzeciw uciskanych, bunt gnębionych i niesprawiedliwie traktowanych, także nienawiść i podziały. Mimo to nikt z tego nie wyciąga właściwych wniosków. Chęć bycia u władzy i możliwość nadmiernego bogacenie jest tak wielka, aż niemożliwa do zaniechania. Kosztem ciągłych wojen i nieszczęść wielu ludzi,  bezustannie powielają się wzorce ras panów, bogaczy i dyktatorów… Najgorsze z tego jest to, że kiedy pozbędziemy się ciemiężców nagle z ciemiężonych wyłaniają się nowi ciemiężyciele… i karuzela  gwałtu, przemocy, wyzysku i kłamstwa  ciągle trwa i trwa i trwa….

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Głupota reklamowa czy już debilizm

Tak się złożyło,  a  wynika to z polityki naszego kraju, że z konieczności pracuję w handlu. W związku z tym faktem, każdego dnia powszedniego mam styczność z wieloma ludźmi wśród których są moi stali klienci, znajomi, nieznajomi i każdy kto ma chęć zajrzeć do mojego sklepiku. Grupa tych ludzi jest mocno zróżnicowana pod względem własnych potrzeb, wieku, intelektu, mądrości, zapatrywań politycznych, religijnych  i obyczajności.  Choć trudno w to uwierzyć, niewielu z nich przychodzi  ponieważ wie czego potrzebuje i co chce kupić. Ci wchodzą, do sklepiku, witają się, proszą o to czy tamto, płacą należność i podziękowawszy wychodzą. Inni zaliczani do grona znajomych wpadają przywitać się, pogadać, czasem wyżalić ze swoich kłopotów i zmartwień. Kolejni to grupa wrodzonych frustratów o cechach zrzędy, którzy zawsze i na wszystko narzekają i psioczą. Następna całkiem spora grupa to prostacy ociężali umysłowo, którzy wykazują cechy debilizmu. Niczego nie rozumieją, nie wiedzą precyzyjnie co chcą kupić i po co w ogóle weszli do mojego sklepiku. Brak im wyobraźni i zmysłu praktycznego… o inteligencji nawet nie wspominam bo z rozmów wnioskuję, że stoją poza dolną granica testu na inteligencję. Z uwagi na wyżej wymienione cech nie potrafią sprecyzować jaką chcą kupić np. żarówkę. Na moje pytania o cechy techniczne żądanego przedmiotu irytują się i złoszczą zarzucając mi nachalność i brak profesjonalizmu przynależnego sprzedawcy. Prym w tym przedziale niestety wiodą kobiety. Oto jeden z wielu przykładów: Wchodzi wyelegantowana kobieta i zanim doszła do lady informuje mnie, że chce kupić żarówkę.
   - Jaka to ma być żarówka – pytam by zawęzić szeroki asortyment w tej materii.
   - Jak to jaka żarówka – dziwi się niezmiernie kobieta.
   - No wie pani… ile ma mieć Watt – mówię uprzejmie.
   - Co z pana za sprzedawca skoro nie wie pan jaka jest żarówka – próbuje mnie ośmieszyć.
   - Wiem co to jest i jak wygląda żarówka – zapewniam poirytowany.
   - No… żarówka… taka co świeci – doprecyzowała paniusia.
   - Prócz wattażu żarówki mają jeszcze gwint do wkręcania w oprawkę… może przypadkiem wie pani jakiej grubości jest ten gwint – ironizuję bo powoli tracę cierpliwość i spokój.
   - Co mi tu pan zadaje takie trudne pytania – fuknęła na mnie zza lady.
   - Trudne pytania? Po prostu dociekam bo muszę coś wiedzieć by sprzedać pani właściwą żarówkę.
   - Wszystkie żarówki są właściwe – odparła z nutką sarkazmu.
Usłyszawszy taką odpowiedź ręce mi opadły a w moim środku zaczęło się gotować co oznaczało, że długo nie wytrzymam i jak para buchnie to damulce oberwie się  nie tylko za jej infantylną głupotę.
   - Czerwona może być – zapytałem kipiąc ironią.
   - O tak, może być – nareszcie wyrzekła coś konkretnego.
Podszedłem do regału z żarówkami, wziąłem 15 –to wattową przezroczystą ale w czerwonym opakowani i kładąc na ladzie tuż przed jej dłonią podałem cenę do zapłaty.  Zadowolona klientka podała mi pieniądze i opuściła mój sklep bez dodatkowych idiotycznych pytań.
Jak wszyscy wiemy Unia zabroniła produkować także w Polsce wszelkiego rodzaju żarówek żarowych, których używaliśmy przez wiele lat bez problemu. Teraz mamy drogie energooszczędne żarówki Unijne działające na bazie rtęci choć rtęć jest trująca… Poza tym żarówki na jej bazie są szeroko reklamowane a  produkcja termometrów rtęciowych zabroniona. Nie bardzo rozumiem troskę Unii o zdrowie Polaków bo skoro w żarówkach energooszczędnych rtęć nie jest szkodliwa  to dlaczego ta sama rtęć szkodliwa jest w termometrach? No cóż… widać mądrość przepisów  Unijnych nie wynika z mądrości tylko z punktu siedzenia… im wyżej siedzi decydent, tym głupsze przepisy tworzy.
Polak nie byłby Polakiem gdyby nie potrafił znaleźć wyjścia z każdej sytuacji. Szczególnie głupiej  na którą równie głupio odpowiada ale skutecznie bo obchodząc sprytnie przepisy bezproblemowo osiąga swoje cele.  W związku z tym wymyślił, że skoro napisze na opakowaniu informację o przeznaczeniu produktu, którego nie ujęli w zakazie Unijni cwaniacy to będzie mógł spokojnie produkować zakazany towar, dalej zarabiać a co najważniejsze nie straci kolejnego zakładu pracy. Teraz na opakowaniu widnieją napisy ostrzegawcze: żarówka przeznaczona jest do oświetlenia ulicznego. Albo: żarówka do  podświetlania roślin. Można też tak: żarówka wstrząsoodporna. Widziałem też taki napis: żarówka tylko do oświetlania sygnalizacji ulicznej.  Tak więc powiedzonko: Polak to potrafi sprawdza się w swojej skuteczności w całej rozciągłości tematu. Można by jeszcze pisać, że żarówka do oświetlania piwnicy, strychu, albo chomika mieszkającego w akwarium. Ale głupota Unijna nijak się ma do głupoty Polaków. Przychodzą do mnie osoby o „wybitnej” inteligencji. Pytają czy są normalne żarówki… Zgodnie z prawdą mówię, że są wiec proszą o taką. Podaję na przykład żarówkę przeznaczoną niby do oświetlenia ulicznego. Klient ogląda opakowanie, czyta zawzięcie maciupkie literki i mówi, że takiej  żarówki nie chce bo to jest żarówka na ulicę. Pytam klienta czym się różni żarówka świecąca na ulicy od tej świecącej w domu, ale nie potrafi mi odpowiedzieć tylko opuszcza sklep nie kupiwszy żarówki. Podobnie jest gdy podaję żarówkę do niby oświetlenia roślinek.  W tym przypadku klientka poszła z żarówką do domu jednak wróciła  po godzinie zwrócić mi zakup:
   - Proszę pana chcę zwrócić tę żarówkę bo wnuczek powiedział mi, że ona nadaje się do świecenia w szklarni a nie do domu.
   - Tak pani wnuczek powiedział? To ma pani bardo „mądrego” wnuczka – odparłem złośliwie.
   - O tak… chłopak chodzi do szkoły i uczy się już kilka lat – wyznała mi zadowolona.

Nie chcąc wchodzić z babcią w głębszą dyskusję zwróciłem pieniądze, odebrałem żarówkę do podświetlania roślin a sam mocno zesłabiony wnuczka intelektem osunąłem się cicho na krzesło. Siedząc swobodnie dumałem nad ludzką głupotą ale nie znalazłem odpowiedzi.  Starszych ludzi nawet rozumiem i rozgrzeszam ale młodzi, wykształceni o nowym światopoglądzie z takim przebłyskiem logiki tylko mnie osłabiają. Po wyjściu skołowanej babci ze sklepu odetchnąłem z wielką ulgą i natychmiast poprosiłem Opaczność o ochronę przed takimi klientami… ale chyba nie posłuchała bo ciągle nawiedzają mnie klienci o podobnym intelekcie…. ja zaś siedząc zesłabiony na krześle zadaję sobie ciągle to samo pytanie: Głupota to reklamowa, czy już postępujący debilizm narodowy…?!

niedziela, 8 lutego 2015

Przemijanie czyli starość

Przemijanie czy nam się to podoba czy nie jest procesem przemiany a więc i starzenia, którego nie da się uniknąć. Zatem jest to upływ czasu od którego nie można się wymigać. Którego nie da się oszukać czy od niego wykupić. Jedynie można przy pomocy odpowiedniej diety i aktywnego trybu życia fizycznego nieco go odwlec… jakby odłożyć sam moment i konsekwencję starzenia na później, ale jak będzie przebiegał sam proces starzenia zależy od wszystkich lat całego naszego życia. Wszystko ma wpływ na jego jakość i tak najpierw trzeba wymienić geny, które odpowiadają za to co otrzymujemy w spadku po naszych rodzicach. Mogą to być przewlekłe choroby, rakotwórcze zapisy w kodzie DNA i wiele innych paskudnych czynników skracających nasze życie. Potem ważne jest jaki prowadzimy tryb życia, co jemy, gdzie i jak pracujemy, w jakim klimacie i miejscu mieszkamy. I wreszcie czy prowadzimy tryb aktywnego życia fizycznego, czy leniwo-gnuśnego przed telewizorem lub przesypiając każdą wolną chwilą w łóżku. Jednym spośród wielu przysłowiowych gwoździ do trumny są tak zwane używki: Alkohol, papierosy, narkotyki, kawa i teraz modne dopalacze skomponowane nie wiadomo z jakich konkretnie świństw. Jednym z głównych komponentów takiej mikstury jest kofeina. Następnie spożywanie codziennych pokarmów bogatych w tłuszcze, cukry i wszelkiego autoramentu konserwanty. Chemiczne polepszacze smaku, sztuczne barwniki, stabilizatory i wysoko przetworzone produkty, które poprzez różne procesy obróbki pozbawione są podstawowych witamin i mikroelementów niezbędnych do zdrowego funkcjonowania organizmu. Na koniec wyliczanki nie sposób nie wymienić wieloletniej ciężkiej pracy i płodów rolnych traktowanych nadmiernie pestycydami i sztucznymi nawozami. To wszystko składa się na podzielone na trzy okresy nasze życie. Tak więc pierwszy okres – młodość. Drugi okres – wiek średnio dojrzały. Trzeci okres starość trwającą o dziwo i niejednokrotnie długie, długie lata. Moim skromnym zdaniem, okres starości jest niewspółmiernie i nieproporcjonalnie dłuższy od pięknych, poprzedzających starość okresów naszego zbyt krótkiego życia. W tym momencie wywodu myślowego okresy młodości i średni dojrzały pozostawię w spokoju a zajmę się od razu starością. Najoględniej mówiąc uważam, że starość zależna jest od wcześniej opisanych czynników i dzieli się na kilka klas… I tak są to: starość pogodno-aktywna; starość pogodno-leniwa; starość inwalidzko-niedołężna i wreszcie starość upierdliwo-zrzędliwa. Do tej ostatniej zaliczają się złośliwe, sadystyczne i złe aż do szpiku kości, stetryczałe pierdziele… Gdyby przeanalizować całe życie takiego, prześledzić otoczenie w jakim tetryk mieszkał i przebywał… próżny to byłby wysiłek bo niczego złego w życiu takiego sadystycznego upierdliwca doszukać się nie można. Na ogół żył spokojnie, dostatnio lub ubogo to nie ma znaczenia, miał fajną pracę, kochająca żonę i dzieci a mimo to na starość kawał zeń egoistycznego i przesadnie skąpego dziada. Chociaż rodzina otacza go opieką, schlebia dobrym jedzeniem, spełnia różne zachcianki, dba o jego zdrowie, ciągle ma go na uwadze i jest na każde jego skinienie, mimo to stetryczały pierdziel bezustannie czegoś się czepia. Na wszystko narzeka, wszystko co robią osoby sprawujące opiekę jest złe, niedobre i wstrętne. Jak mówi stare porzekadło: choćby mu miodem dupę smarować i tak będzie psioczył i czynił wszystkim zarzuty zaniedbania. Trudno zrozumieć dlaczego tak się zachowują ci którzy akurat do narzekania nie mają powodu. Dlaczego starają się dopiec swoim opiekunom i dobroczyńcom chyba nikt nie wie. Co prawda są pewne przesłanki medyczne mówiące o tym, że na starość nabierają wyrazistości dominujące cech danego osobnika i jeśli miał choćby ukryte cechy negatywne to na starość uwidocznią się w całej okazałej krasie…. Ja jednak skłaniam się ku genetyce i obumieraniu komórek mózgowych na skutek niewłaściwego stylu życia, a na to ma najważniejszy wpływ odżywianie i aktywność ruchowo intelektualna… Zatem moi drodzy już za młodu myślcie o swojej starości. Nie gońcie za złudną mamoną, nie produkujcie trującej żywności, nie szykujcie sami dla siebie okropnej starości i już teraz zadbajcie o to by najbliżsi nie musieli cierpieć z waszego powodu, a w zasadzie z waszego lekkomyślnego traktowania swojego młodego życia… Wszak czy nie jest powiedziane: Co posiejesz zbierał będziesz… bacz więc młody człowieku na to co siejesz, bo na starość twoim opiekunom może sił braknąć wobec twojej upierdliwej natury i wyślą cię do byle jakiego domu starców. Wtedy nie podskoczysz bo cię do łóżka bandażami przywiążą… kto wie może i jeść nie dadzą albo naszprycują psychotropami…. a jak trafi się kiepski i pozbawiony uczuć opiekun to i może pawulonem…