Przemijanie czy nam
się to podoba czy nie jest procesem przemiany a więc i starzenia,
którego nie da się uniknąć. Zatem jest to upływ czasu od
którego nie można się wymigać. Którego nie da się oszukać czy
od niego wykupić. Jedynie można przy pomocy odpowiedniej diety i
aktywnego trybu życia fizycznego nieco go odwlec… jakby odłożyć
sam moment i konsekwencję starzenia na później, ale jak będzie
przebiegał sam proces starzenia zależy od wszystkich lat całego
naszego życia. Wszystko ma wpływ na jego jakość i tak najpierw
trzeba wymienić geny, które odpowiadają za to co otrzymujemy w
spadku po naszych rodzicach. Mogą to być przewlekłe choroby,
rakotwórcze zapisy w kodzie DNA i wiele innych paskudnych czynników
skracających nasze życie. Potem ważne jest jaki prowadzimy tryb
życia, co jemy, gdzie i jak pracujemy, w jakim klimacie i miejscu
mieszkamy. I wreszcie czy prowadzimy tryb aktywnego życia
fizycznego, czy leniwo-gnuśnego przed telewizorem lub przesypiając
każdą wolną chwilą w łóżku. Jednym spośród wielu
przysłowiowych gwoździ do trumny są tak zwane używki: Alkohol,
papierosy, narkotyki, kawa i teraz modne dopalacze skomponowane nie
wiadomo z jakich konkretnie świństw. Jednym z głównych
komponentów takiej mikstury jest kofeina. Następnie spożywanie
codziennych pokarmów bogatych w tłuszcze, cukry i wszelkiego
autoramentu konserwanty. Chemiczne polepszacze smaku, sztuczne
barwniki, stabilizatory i wysoko przetworzone produkty, które
poprzez różne procesy obróbki pozbawione są podstawowych witamin
i mikroelementów niezbędnych do zdrowego funkcjonowania organizmu.
Na koniec wyliczanki nie sposób nie wymienić wieloletniej ciężkiej
pracy i płodów rolnych traktowanych nadmiernie pestycydami i
sztucznymi nawozami. To wszystko składa się na podzielone na trzy
okresy nasze życie. Tak więc pierwszy okres – młodość. Drugi
okres – wiek średnio dojrzały. Trzeci okres starość trwającą
o dziwo i niejednokrotnie długie, długie lata. Moim skromnym
zdaniem, okres starości jest niewspółmiernie i nieproporcjonalnie
dłuższy od pięknych, poprzedzających starość okresów naszego
zbyt krótkiego życia. W tym momencie wywodu myślowego okresy
młodości i średni dojrzały pozostawię w spokoju a zajmę się
od razu starością. Najoględniej mówiąc uważam, że starość
zależna jest od wcześniej opisanych czynników i dzieli się na
kilka klas… I tak są to: starość pogodno-aktywna; starość
pogodno-leniwa; starość inwalidzko-niedołężna i wreszcie starość
upierdliwo-zrzędliwa. Do tej ostatniej zaliczają się złośliwe,
sadystyczne i złe aż do szpiku kości, stetryczałe pierdziele…
Gdyby przeanalizować całe życie takiego, prześledzić otoczenie
w jakim tetryk mieszkał i przebywał… próżny to byłby wysiłek
bo niczego złego w życiu takiego sadystycznego upierdliwca doszukać
się nie można. Na ogół żył spokojnie, dostatnio lub ubogo to
nie ma znaczenia, miał fajną pracę, kochająca żonę i dzieci a
mimo to na starość kawał zeń egoistycznego i przesadnie skąpego
dziada. Chociaż rodzina otacza go opieką, schlebia dobrym
jedzeniem, spełnia różne zachcianki, dba o jego zdrowie, ciągle
ma go na uwadze i jest na każde jego skinienie, mimo to stetryczały
pierdziel bezustannie czegoś się czepia. Na wszystko narzeka,
wszystko co robią osoby sprawujące opiekę jest złe, niedobre i
wstrętne. Jak mówi stare porzekadło: choćby mu miodem dupę
smarować i tak będzie psioczył i czynił wszystkim zarzuty
zaniedbania. Trudno zrozumieć dlaczego tak się zachowują ci którzy
akurat do narzekania nie mają powodu. Dlaczego starają się dopiec
swoim opiekunom i dobroczyńcom chyba nikt nie wie. Co prawda są
pewne przesłanki medyczne mówiące o tym, że na starość
nabierają wyrazistości dominujące cech danego osobnika i jeśli
miał choćby ukryte cechy negatywne to na starość uwidocznią się
w całej okazałej krasie…. Ja jednak skłaniam się ku genetyce i
obumieraniu komórek mózgowych na skutek niewłaściwego stylu
życia, a na to ma najważniejszy wpływ odżywianie i aktywność
ruchowo intelektualna… Zatem moi drodzy już za młodu myślcie o
swojej starości. Nie gońcie za złudną mamoną, nie produkujcie
trującej żywności, nie szykujcie sami dla siebie okropnej starości
i już teraz zadbajcie o to by najbliżsi nie musieli cierpieć z
waszego powodu, a w zasadzie z waszego lekkomyślnego traktowania
swojego młodego życia… Wszak czy nie jest powiedziane: Co
posiejesz zbierał będziesz… bacz więc młody człowieku na to co
siejesz, bo na starość twoim opiekunom może sił braknąć wobec
twojej upierdliwej natury i wyślą cię do byle jakiego domu
starców. Wtedy nie podskoczysz bo cię do łóżka bandażami
przywiążą… kto wie może i jeść nie dadzą albo naszprycują
psychotropami…. a jak trafi się kiepski i pozbawiony uczuć
opiekun to i może pawulonem…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz