Odkąd moja pamięć i wiedza sięga sport towarzyszył ludziom
od tysięcy lat, a zmagania wielkich herosów na arenach wielu krajów kojarzyły
się z pokojem, uczciwą rywalizacją i prestiżem. Pierwsze igrzyska olimpijskie
odbyły się w Olimpii w Grecji, a pierwsze udokumentowane igrzyska odbyły się w
roku 776 p.n.e. Było to tak ważne wydarzenie, że na czas igrzysk zaprzestawano
na okres dwóch miesięcy okrutnych wojen, a przed posągiem Zeusa składano
uroczystą przysięgę, że nikt z uczestników igrzysk, łącznie z członkami całych
rodzin, nie dopuści się żadnego oszustwa na zawodach. Nagrodą za zwycięstwo był
wieniec laurowy i sława odnoszącego zwycięstwo zawodnika… a dzisiaj? Dzisiaj
sport to komercja, wyzysk, obłuda i sitwy w postaci przeróżnych związków. Dzisiaj
nadawany kiedyś za zwycięstwo wieniec z liści laurowych można wykorzystać jako
przyprawę do zupy. Obecny sport nie ma nic wspólnego z honorowym sportem… To
przede wszystkim wieloletnia, katorżnicza
praca ponad możliwości ludzkiego organizmu i powstałe przy poszczególnych
dyscyplinach struktury czy jak kto woli związki sportowe, które miast wspierać
i propagować szlachetne cele sportu, nastawione są na chamstwo, wyzysk i
zarabianie pieniędzy! I to bynajmniej nie takich, które niezbędne są do
przygotowania zawodnika ani tym bardziej do pokrycia wyjazdowych kosztów
utrzymania zgrupowań treningowych. Jeszcze nie tak dawno sport czerpiąc wzorce
z krajów zachodnich podzielił się na dwie grupy: pierwsza zachowująca stare
ideały czyli sport amatorski, a druga
uprawiająca różne dyscypliny zawodowo, czyli za pieniądze. Nie mam pewności
która grupa dała początek, ale wydaje mi się, że pierwszymi zawodowcami byli
bokserzy… następnie jakby zazdroszcząc wysokich wynagrodzeń dołączali do nich
kierowcy wyścigowi … a dzisiaj chyba już wszystkie dyscypliny mają swoje
zawodowe odpowiedniki w sporcie. Przez wiele lat grupom zawodowo uprawiającym
dyscypliny sportowe nie wolno było brać udziału w zawodach i olimpiadach
przeznaczonych dla szlachetnego sportu amatorskiego. Z mojego punktu widzenia
to rozgraniczenie było dobre. Jednak czas zatarł różnice i dzisiaj nie ma żadnych
reguł prócz materializmu. Tak więc jakimś cudem i za cichym przyzwoleniem grup z
górnej półki teraz na Olimpiadzie
wszyscy występują razem… Niewątpliwie wśród zawodowców są porządni sportowcy,
którzy pragną zdobywać olimpijskie laury, ale są także tacy, którzy startują
tylko po to by się pokazać publicznie, którzy odstawiają lipę ponieważ nie dają
z siebie wszystkiego i nie zależy im na zdobywaniu medali za którymi nie stoi
wielka kasa… i tym sportowcom władze olimpijskie powinny zabronić dożywotnio uczestnictwa
w tak prestiżowej imprezie jaką jest Olimpiada.
Zawodowcy mają Mistrzostwa Świata i wiele innych imprez takich jak
wielkoszlemowe turnieje o randze światowej. Tam niechaj biją się o wielką nagrodę - zachętę w postaci przysłowiowej kiełbasy jaka zazwyczaj ufundowana
jest dla nowego rekordzisty w konkretnej dziedzinie sportu. Jest kilka dziedzin sportu, które na
zawodowym rynku wysokością wypłat biją wszelkie wyobrażenia średnio
usytuowanego obywatela. Jest to boks, sporty motorowe (Formuła - 1), tenis… ale
czy jest to moralnie uzasadnione? Tam gdzie są wielkie pieniądze są także
chwyty poniżej pasa, szwindle, ustawiane zakłady, wyzysk, doping, specyfiki na
przyrost masy mięśniowej i zimna kalkulacja… i właśnie wywiad w takiej tonacji,
zaraz po meczu tenisowym, mieliśmy okazję
oglądać na obecnej Olimpiadzie. W moim odczuciu młoda tenisistka wypowiadała
się na temat rangi Olimpiady ironicznie i lekceważąco. Wyraźnie czułem kpiący
ton jej głosu i jakby sarkazm z powodu braku wysokich nagród pieniężnych za
grę. Jako godne wysiłku fizycznego imprezy, wskazała wielkoszlemowe turnieje
gdzie sumy nagród często idą w grube tysiące dolarów za zwycięstwo w danej
kategorii. Słuchając takich i im podobnych wypowiedzi młodych i zmanierowanych
mamoną ludzi, zastanawiam się nad uczuciami jakie noszą w swoich wnętrzach? Czy potrafią
współczuć albo pomagać płynącymi z serca nakazami, czy potrafią cieszyć się
szczęściem innych ludzi czy raczej zazdrościć… a przede wszystkim próbuję
odgadnąć jaka będzie ich starość? Znakomita większość z tych ludzi w dojrzałym
wieku cierpi na samotność, alkoholizm, często narkomanię i dziwne choroby
wywołane przepychem, a także nadmiarem pokarmów i wszelakich używek… Czy wtedy znajdzie
się ktoś kto będzie przy nich trwał i niósł bezinteresowną opiekę, czy też
otoczywszy się takimi ludźmi jakimi sami są, będą musieli za wszystko słono
płacić… nawet za podaną szklankę wody czy słowo wsparcia. Myślę, że na razie
nie zastanawiają się nad tym co będzie potem… teraz pcha ich przez życie poryw
młodości, chęć posiadania niezmierzonych ilości pieniędzy, próżność i
wyniesione z domu rodzinnego wartości. Głęboko wierzę w to, że każdy człowiek
nosi w sobie dobroć, miłość i empatię,
ale psuje go mamona bezmyślnych i egoistycznych rodziców - rodziców, którzy
mamoną chcieli wynagrodzić dziecku brak zainteresowania, czasu i uczuciowy
chłód… którzy wykreowali w sobie złudne wartości, że za pieniądze można kupić
wszystko… nawet miłość, bezinteresowną przyjaźń… i szczęście…
Tak to niestety jest, chociaż to niesłychanie przykre, ponieważ sport powinien kojarzyć się z tym co szlachetne, honorowe, z tym co ma pozytywny wpływ nie tylko na rozwój fizyczny ale i duchowy człowieka.
OdpowiedzUsuńMyślę jednak, że nie wszystko stracone i wielu sportowców odcina się od niechlubnych praktyk opisanych w poście, zasługuje na podziw i szacunek.
Obserwuję od kilkunastu dni zmagania na tegorocznej Olimpiadzie. Często Ci utytułowani, zadufani w sobie zawodnicy, na których wszyscy liczą, odpadają w przedbiegach, a wygrywają skromne, nieznane jeszcze w świecie sportowym postacie.
Na szczęście, sportowcy potrafią okazać sobie nawzajem szacunek, pomoc i współczucie, napawając mnie nadzieją, że dadzą przykład innym i przekażą te piękne cechy młodemu pokoleniu.
Ostatnio podczas biegu, chyba na 400 m przez płotki, jeden z zawodników został kontuzjowany, mimo to pokonał własną niemoc i skacząc na jednej nodze dotarł do linii mety, a następnie pogratulował zwycięzcy. Jemu zaś, dwóch innych sportowców pomogło zejść z toru do szatni.
Walka fair play, pracowitość, pasja, szacunek dla przeciwnika, pokonywanie własnych słabości, są to cechy charakteryzujące prawdziwego sportowca i oby było ich jak najwięcej.