Któregoś razu na portalu społecznościowym Facebooku
przeczytałem taką oto mądrość: „Istnieje tylko jeden sposób na bogactwo w życiu
– mianowicie trzeba zacząć otaczać się wartościowymi ludźmi…” A zaraz pod tym
tekstem jakiś młody człowiek napisał: Pojęcie „Wartościowy człowiek” wśród
obecnej młodzieży rozumiany jest jako – zamożny finansowo osobnik, i nieco
dalej prosi o wyprostowanie – jak się domyślam szersze wyjaśnienie powyższego stwierdzenia.
Wydawać by się mogło, że to prosta sprawa i nie ma
tu czego wyjaśniać ale czy rzeczywiście jest to prosta sprawa? Na tak postawioną
receptę można odpowiedzieć dwojako czyli
obszernie, a więc dogłębnie filozoficznie
lub na odczepnego w najprostszy sposób: Wartościowy człowiek to dobry człowiek,
a bezwartościowy to zły gość w kominiarce na ogolonej głowie z pałą bejsbolową
za pazuchą. Jednak taka odpowiedź niczego nie wyjaśnia a wręcz budzi w tej
kwestii coraz więcej niewiadomych. Każdy kto ma jakieś pojęcie o życiu i
świecie wie, że tenże by istnieć, musi kierować się odwiecznymi prawami natury. W związku z
tym te prawa obowiązują także każdego człowieka. Na zasadzie tych praw każdy
człowiek jest inny. Inaczej odbiera bodźce zewnętrzne, inaczej czuje, rozumie,
ma inną wrażliwość, potrzeby, mądrość, czy inteligencję. Inaczej funkcjonuje w świecie
uczuć, także znajduje się na innym poziomie rozwoju
duchowego. A skoro ludzi jest wielu,
bardzo wielu bo już ponad siedem miliardów to można założyć, że nie ma nic co
by można było określić jako stałe i niezmienne. Z tego założenia wynika, że nie
można ściśle określić: to jest dobre, a
to jest złe; to jest miłe, a to nieprzyjemne; to jest śmierdzące, a to pięknie
pachnie; te zasady i prawa są dobre, a spisane przez inną osobę złe. Dotyczy to
również wartości społecznych i uczuciowych. Zatem czy przy tak wielkim
zróżnicowaniu możemy cokolwiek przyjmować jako pewnik, stalową zasadę czy niepodważalny
wzór? Otóż nie bo wszystko jest względne! Wszystko jest w ruchu a więc zmienia
się z każdą sekundą, płynie jak rzeka… Nawet pojęcie czasu nie jest stałą
ponieważ zależy od prędkości obrotów ziemi, a te wynikają z siły grawitacji
innych ciał niebieskich np. księżyca… oczywiście jeśli przyjmiemy, że chodzi o
czas ziemski… Tak i w kwestii rozumienia wartości człowieka nie da się
jednoznacznie powiedzieć : to jest pewne; ten jest dobry, a ten zły; ten, który
jest zamożny jest wartościowym człowiekiem, a ten mieszkający w obskurnej
kamienicy, w dzielnicy robotniczej nie
jest wartościowym człowiekiem bo ma mało pieniędzy. Nie ma samochodu,
wypasionej komórki czy luksusowej willi. Pieniądze i stan posiadanie nie są
wyznacznikiem wartości danego człowieka. Można by wymieniać wiele przykładów
wspaniałych ludzi, którzy nie posiadali fortun ani wielkich majątków, którzy
żyli skromnie, czasem na pograniczu ubóstwa a mimo to świat zapamiętał ich jako
wspaniałych i wartościowych ludzi. Nie będę wymieniał tu całego panteonu
wspaniałych postaci ale z czystej przyzwoitości muszę wymienić choćby tych
najgłośniejszych, najbardziej znanych w wielu kulturach tego i pradawnego
świata: Matka Teresa, Jan Paweł II, Rinpocze, Korczak. Niewątpliwie najgłośniejszą postacią od dwóch
tysiącleci jest Wielki Mistrz Jezus, który miał skromną szatę i liche sandały a
jednocześnie był niebywale wartościowy dla wielu tysięcy żyjących w jego
czasach, także teraz ludzi. Czy jednak można powiedzieć, że ta wartość jest jedyną prawdą i wartością o nim?
Oczywiście, że nie bo prawdę i wartości społeczne kształtują i tworzą ludzie, a
dla wielu innych grup, nacji a nawet narodów był osobą niemile widzianą. Dla
Rzymian był zagrożeniem politycznym, dla wyznawców starych bogów i religii był
wichrzycielem, a kim był dla Żydów skoro pozbawili Go życia w sposób niebywale okrutny.
Na tej podstawie można powiedzieć, że nie ma prawd jedynych i oczywistych.
Zatem głupotą byłoby tak twierdzić. W
takiej sytuacji najbliższe realizmowi jest powiedzonko: ilu ludzi tyle prawd!
Z mojego punktu widzenia wartość i prawda funkcjonuje
tylko w odniesieniu do konkretnego człowieka lub grup ludzi ustanawiających je
i godzących się na życie w takich wartościach. Te z kolei wynikają z finansowego
i politycznego interesu grup rządzących lub religijnych oraz własnych oczekiwań. Zupełnie inną już sprawą jest sposób wdrażania
ich w życie społeczne... Najczęstsze sposoby upowszechniania i wdrażania w
życie tych zasad odbywa się przy pomocy przymusu, zastraszania, przemocy,
działań wojennych, kar finansowych, osadzanie w więzieniach, a nawet poprzez stosowanie
tortur i pozbawianie życia niejednokrotnie w sposób urągający godności człowieka, a wszystko to dzieje się nie
z woli Boga tylko o ironio… człowieka. A
z jakiego powodu człowiek gnębi innego człowieka? Moim zdaniem z płytkich
pobudek takich jak strach, egoizm, pycha, rozpusta i wypaczone ambicje. Jakby nie sięgać głęboko w historię od
zawsze człowiek starał się dorównać
bogom. Chciał mieć władzę nad innymi, chciał być adorowany, podziwiany i wynoszony
na piedestały. Przy pomocy ludzi niższej klasy chciał zdobywać zaszczyty,
bogactwo i posłuch… tylko skutki takiego zachowania i postępowania miast przynosić chwałę i oddanie, wywołują sprzeciw uciskanych, bunt gnębionych
i niesprawiedliwie traktowanych, także nienawiść i podziały. Mimo to nikt z
tego nie wyciąga właściwych wniosków. Chęć bycia u władzy i możliwość
nadmiernego bogacenie jest tak wielka, aż niemożliwa do zaniechania. Kosztem
ciągłych wojen i nieszczęść wielu ludzi, bezustannie powielają się wzorce ras panów,
bogaczy i dyktatorów… Najgorsze z tego jest to, że kiedy pozbędziemy się
ciemiężców nagle z ciemiężonych wyłaniają się nowi ciemiężyciele… i
karuzela gwałtu, przemocy, wyzysku i
kłamstwa ciągle trwa i trwa i trwa….