Uroczystości niedzielne, które odbyły się
dnia 27.04.2014 roku dla wielu ludzi w całym kraju jak i poza granicami były wielkim wydarzeniem kościelnym a nawet
narodowymi. Oto Polak Karol Wojtyła
– Papież
Jan Paweł II został publicznie wyniesiony na ołtarze… czyli stał się
świętym za zasługi wniesione za życia
dla kościoła a także dla
całego polskiego i nie tylko polskiego
społeczeństwa… Jak wielkie to były czyny można wywnioskować po działaniu
polskich organów państwowych w tym najwyższego, prawodawczego jakim jest Sejm
RP. W tym to właśnie Sejmie co prawda po
wielu nieuprzejmych utarczkach podpisano
doniosły dokument związany z wyświęceniem Papieża Jana Pawła II na świętego.
Nie byłoby w tym akcie niczego złego czy bulwersującego gdyby nie jedno małe, a
jednak zasadnicze ale…
Dla mnie miano Święty jest bardzo ważnym i wielkim
słowem, które określa naturą kogoś, czegoś ponadziemskiego, ponadzmysłowego, ponadludzkiego,
nadnaturalnego, ponadwymiarowego i
boskiego dlatego nie powinno się honorować
ziemskich istot tym mianem – tytułem nawet po ich śmierci…
Moim zdaniem jest to szczególnego rodzaju świętokradztwo nadużywane przez kler.
Zakonnik, zakonnica, ksiądz, biskup, papież może zostać świętym i takim ludziom nadaje się ten innowymiarowy
tytuł natomiast osoby spoza kleru nie są wyświęcane chociaż żyją pomagając
innym, czasem ratując im życie, czasem oddając za kogoś swoje. W obecnych
egoistycznych czasach, może niezbyt często ale spotykamy takie pełne
poświęcenia osoby, które wspierają potrzebujących, niosą bezinteresowną opiekę,
oddają innym swoje jedzenie, szaty a także organy do przeszczepu… i chociaż wszystkie
są bardziej święta niż wielu świętych kościelnych nie honoruje się tych
wspaniałych ludzi takim wielkim wyróżnieniem. Dlaczego? Ano dlatego, że kościół
jako taki jest zamkniętą formacją i nikt z zewnątrz nie może przenikać do
klasztorów, siedzib księży, proboszczy, biskupów i papieży… Otoczka tajemniczości towarzysząca tej
instytucji sprawia, że pośmiertne wyświęcanie swoich członków dodaje
niezdrowego posmaczku wyższości osób duchownych
nad zwykłych ludzi. Takie działanie często jest zagrywką polityczną kościoła i ma za zadanie przyciągać uwagę świeckich,
ewentualnych przyszłych wyznawców wiary
ale i również wywoływać aurę o
randze strachu przed siłą nadnaturalną rzekomo wspierająca całą instytucje kościoła.
Dlaczego ludzie obsługujący instytucje kościoła mienią się być ponad swoich świeckich
braci, ale i także wyznawców chrześcijaństwa… ? Dla mnie i mam wewnętrzne przekonanie,
że również dla wielu innych, myślących ludzi jest to niezrozumiałe i wysoce
niemoralne…
Jeśli
spojrzeć na tą praktykę z punku przykazań kościelnych jest to akt pychy a ta
jest grzechem bo swojego czasu Wielki
Nauczyciel Jezus nauczał, że wobec Boga wszyscy są równi…
Zatem żeby zachować zdrowy klimat między kościołem
a resztą świeckich ludzi i konsumentów
posług kościelnych należałoby zlikwidować ceremonię w zasadzie proces
wyświęcania siebie wzajemnie. W to miejsce powołać inną formę wyróżnienia np.
order czy medal za szczególne zasługi na rzecz kościoła, a także dla
wszystkich, którzy w sposób absolutnie
charytatywny przyczyniają się do
ratowania i wspierania bliźniego swego na tym niezwykle niesprawiedliwym
świecie….