Link do bloga pt. Poezja, którą da się czytać

Poniżej zamieszczam link do mojego wcześniejszego bloga pt. Poezja, która da się czytać...

http://moja-poezja-proza.blogspot.com

wtorek, 25 października 2016

Ryba psuje się od głowy

Obserwując siebie i innych ludzi w obecnym świecie widzę wyobcowanie, oziębłość i agresję.  Patrząc na to wszystko powoli dochodzę do nieuchronnego wniosku, że zwykłemu człowiekowi coraz trudniej jest żyć w takim otoczeniu. Najprostsze sprawy jakie dotyczą każdego człowieka stają się problemem, niektóre są wręcz nieosiągalne do załatwienia. Nie ma pracy, nie ma godziwych zarobków, nie ma porządnego rządu, nie mam nieurągającej etyce lekarskiej opieki medycznej, ani leków za przystępną każdemu cenę.  Niestety po wielu dziesiątkach lat pracy, godziwa emerytura czy renta nie istnieje. Jedynie kler, notariusze, adwokaci, komornicy i klasa  wysokich służb mundurowych nie ma powodów do narzekania. Także kasta wyższego szczebla urzędników państwowych i wywodzących się z nich niby biznesmenów robiących własny kapitał kosztem innych ludzi i to często budowanego na bazie budżetowego kapitału ma się całkiem dobrze. Wszystko funkcjonuje na zasadzie domina…  jeśli nie ma dostatecznej ilości pieniędzy, nie ma leczenia, nie ma leków, które są najdroższe w Unii Europejskiej, nie ma godziwego życia ani godziwej starości. Szerzą się choroby nowotworowe i gerontologiczne, a umieralność wzrasta… chociaż w mediach i elitach medycznych zapewnia się, że życie współczesnego człowieka wydłuża się. A cóż to za wydłużone życie, które istnieje sztucznie bo jest podtrzymywane i przedłużane farmakologicznie. Gdyby na skutek dobrobytu, rozwoju technicznego i biologicznego lub mniejszej harówy w warunkach szkodliwych dla zdrowia wydłużały się lata życia to bym rozumiał i traktował jako sukces człowieka. Natomiast kiedy wyłącznie sztucznymi farmaceutykami  podtrzymuje się wegetację życiową, najczęściej upływającą w bólu i okropnym cierpieniu to czy jest to powód do radości… do wyrażanie dumy i zachwytu piejących przed kamerami lekarzy? Może to tylko mydlenie oczu by nie pokazywać publicznie słabości medycyny i  cierpiących z tego powodu starych ludzi? Może tak naprawdę chodzi o czysty biznes bo przecież stary człowiek przynosi najwięcej zysków medycynie i farmacji. Może tak naprawdę wcale nie chodzi o dobro każdego emeryta tylko o to by żył biednie, byle jak i długo w chorobach wszelkiego autoramentu? Wtedy między innymi poprzez ubezpieczenie jak taka dojna krowa daje potężne zyski farmaceutycznej mafii.
Patrząc na to co dzieje się w naszej służbie zdrowia można nabawić się fobii. Coraz częściej słyszymy, że nie można dostać się do lekarza pierwszego kontaktu ani specjalisty. Ludzie przewlekle chorzy potrzebujący leków nie mogą uzyskać recepty, bo w przychodni w moim rejonie nie można w recepcji złożyć zapotrzebowania na leki. Do lekarza nie ma szans dostać się nawet przychodząc do rejestracji o 5 rano! Co ma zrobić schorowany staruszek cierpiący na serce, nadciśnienie czy cukrzycę jak skończą mu się leki? Chyba tylko umrzeć pod drzwiami nieprzyjmującego lekarza… może to jakiś sposób na kretyństwo i bezduszność tych, którzy mają ratować życie. Człowiek z wysoką emeryturą ma alternatywę, może udać się do prywatnego gabinetu a zwykły robol z powodu małej emerytury nie ma możliwości skorzystać z drogiej wizyty w prywatnym gabinecie lekarskim.
W tak funkcjonującym kraju, ubodzy nie mają żadnych szans korzystania choćby w podstawowym wymiarze z dobrodziejstwa służby zdrowia, sprawiedliwość, czy otrzymywać skuteczną pomoc opieki socjalnej Państwa. Ta która niby jest zakrawa na kpinę, urąga człowieczeństwu i nie pozwala żyć nawet na poziomie bardzo ubogim ale stabilnym. Do tego trzeba dorzucić wszechobecne, nagminne i bezsensowne łamanie obowiązujących przepisów prawnych. Ogólnie panujący egoizm, zanik kultury, powszechny brak poprawnego wychowania, głupota i rosnąca w galopującym tempie, totalna znieczulica społeczna jest powalająca i przerażająca. Moim zdaniem jest już niemal  nieodłączną cechą współczesnego człowieka. Kim Polacy będą w następnym pokoleniu…? Z pazerności wycinamy lasy, doprowadzamy do całkowitego wyginięcia różnych gatunków zwierząt. Nawet nikogo już nie obchodzą żyjące jeszcze w amazońskiej dżungli plemiona. Wycinając im lasy deszczowe pozbawiamy ich żywności, leków, domów i miejsca w których od niepamiętnych czasów żyją.  Może czas najwyższy otoczyć ich prawną ochroną jak żyjące na pograniczu wyginięcia zwierzęta? Czy z chęci nadmiernego posiadania czyli z płytkich i prymitywnie niskich, niemal zwierzęcych pobudek zaczniemy również uśmiercać całkiem legalnie wszystko co się rusza na ziemi? Czy tak jak potępiany Hitler zaczniemy usuwać ze społeczeństwa ludzi kalekich, chorych umysłowo, a zaraz po nich starych dziadków by wreszcie w następnym etapie eliminować z życia swoich emerytowanych rodziców, braci, siostry czy współmałżonków? A może zanim dojdzie do tego zacznijmy natychmiast zmieniać mentalność dzisiejszego człowieka? Żeby nie obudzić się z ręka w nocniku trzeba już na etapie przedszkolnym edukować we właściwym kierunku i  przekształcać dzieci zachłannego, o cechach socjopatycznych człowieka. Następnie pod karą grzywny a nawet więzienia zmuśmy urzędników do odpowiedzialności karnej za zajmowane stanowisko. Zmuśmy ich do poprawnego zachowania i funkcjonowania, zwłaszcza ludzi zajmujący stanowiska w sektorze prawnym, biznesowym i budżetowym ponieważ to właśnie oni w pierwszej kolejności muszą świecić przykładem czyli muszą mieć nienaganne maniery i zasady. W każdej okoliczności powinni wykazywać się poprawnym słownictwem, kulturalnym zachowaniem, być totalnie pozytywnym przykładem dla młodzieży, by następne pokolenia mogły czerpać wzorce i przenosić je w jeszcze odleglejszą przyszłość.  W części stanowisk  pracownicy budżetówki  zostali wybrani do reprezentowania nas przed całym światem… i dlatego jest to takie ważne. Niestety z przykrością  muszę stwierdzić,  że tak nie jest! A wręcz odwrotnie zamiast dawać przykład jak należy żyć i postępować w społeczeństwie panoszą się, kradną, opluwają publicznie. Są pełni agresji, burczą i niemal krzyczą na petenta przed okienkiem danego urzędu. Powołują do życia szkodliwe dla społeczeństwa uchwały, wyprzedają za łapówki dobro narodowe i stanowiska budżetowe… Jednym słowem jedna wielka sitwa… a może mafia? Chociaż mafia chyba jeszcze nie bo w tej strukturze za przekręt, nieposłuszeństwo, zdradę czy samowolę jest kula w łeb… dobrze, że nie w inne części ciała tylko w łeb… wszak nie bez kozery stare porzekadło mówi: ryba zawsze psuje się od głowy!


piątek, 27 maja 2016

Zbzikowany świat


Świat zbzikował dla mamony,
Dostał świra interesu…
Zanik uczuć wyższej klasy
Pieści serca pełne stresu,

Dziwne czasy, priorytety,
Twardy cynizm, dziwni ludzie,
Baby jakby w ciągłym zwarciu
Żyć na szpanie chcą i luzie.

Każda maczem być się mieni,
Każda męska… bezwątpienia,
Facet w łóżku jej potrzebny
Tylko w chwili zapłodnienia,

A ja nie chcę hardej baby,
Muskularnej, bez uśmiechu,
Która męską klatę pręży
I szarżuje nią na wdechu,

Samodzielnej nie chcę zmory,
Klona z dziurką, jakby chłopa,
Ni sierżanta rodem z armii,
Która w błocie tkwi w okopach,

Chcę kobiety pełnej wdzięku,
Delikatnej jak aksamit…
Wszak to ja toruję szlaki
Prąc do przodu jak dynamit,

Pragnę blasku pięknych oczu,
Pragnę ciepła czułej dłoni,
Chce całusów ust szalonych
I pieszczoty mojej skroni…

Drzwi otwierać jej gdy kroczy,
Dawać kwiaty purpurowe…
Nieść na rękach gdy potrzeba
W tańcu przed nią chylić głowę,

Niechby tylko mi śpiewała,
Czułym szeptem rannej mgiełki,
Niechby czasem zapłakała
Łzami szczęścia - jak perełki,

Niechby jeszcze miłość miała,
W sercu, w duszy i w uśmiechu,
W trudnej chwili przy mnie była,
Tak na zawsze… bez pośpiechu.

Bogdan A. Chmielewski

Warszawa dn. 04.04.2016

wtorek, 23 lutego 2016

Biologia i uczucia

Każdy człowiek mimo, że z pozoru wydaje się być prostym tworem wcale nie jest taki prosty i nieskomplikowany. Gdybyśmy wzrokiem mogli przeniknąć jego powłokę i zajrzeć precyzyjnie w głąb  ciała szybko okazałoby się, że składowa elementów każdego człowieka jest wysoce skomplikowana, a różnorodność tkankowo komórkowa jest tak wielka, że aż niepojęta. Można by badać, można by zgłębiać i gromadzić wiedzę na ten temat, nawet sporządzić mapę ludzkiego ciała, tkanek czy poszczególnych komórek, a i tak nie udałoby się pojąć precyzyjnie mechanizmów działania i przeznaczenia całokształtu skupionych w całość elementów. Można sporządzić  schemat genotypu odpowiedzialnego za funkcjonowanie i istnienie danego człowieka a i tak niewiadomych będzie tak wiele, że wyobrazić sobie ile jest niebywale trudno. Cała plejada naukowców uważa, że ciało ludzkie, jego działanie i przeznaczenie jest poznane i biologicznie udokumentowane, i nie stanowi  żadnych tajemnic… ale czy rzeczywiście tak jest? Każdy kto ma otwarty umysł, jest inteligentny i realnie patrzy na świat wie, że człowiek to skomplikowany twór składający się nie tylko z komórek ale także z uczuć, emocji i zachowań. To istny kombinat biologicznych elementów a także skupionych w określone formy energii takich jak zwykłe impulsy sterujące, emocje czy cała paleta uczuć. Jednak w błędzie jest ten kto myśl, że uczucia i emocje stanowią odrębność i nie mają wpływu na pozostałe elementy  biologicznego skupiska komórek człowieka. Ten kombinat jest jednością i zawsze biologia połączona jest trwale z energiami uczuć i emocji. Przeplatają się bezustannie i powodują dobre, gorsze czy nawet bardzo złe funkcjonowanie  nawet tych najmniejszych elementów składających się w człowieka.  Uczucia i emocje powodują, że jesteśmy zakochani, smutni czy radośni. One decydują o tym jak długo dany stan będzie trwał. To uczucia i emocje sprawiają, że jesteśmy zdrowi, albo chorzy. Szybko zdrowiejemy albo popadamy w coraz większą chorobę. To one decydują czy mamy chęć ładnie się ubierać, czy byle jak nosić. One wprowadzają nas w melancholię, zadumę, radość czy apatię. Powodują, że płaczemy, śmiejemy się lub wpadamy w euforię. Tworzą bezustanny przepływ, jakby huśtawkę zachowań i humorów. Rzec by można: są sterownikiem i motorem każdego ciała. Wszystko jest wspaniałe i dobre gdy dozowane w sposób umiarkowany, ale gdy jakiś czynnik spowoduje przedawkowanie czyli przegięcie w którąś ze stron zaczynają się spore kłopoty. To energia uczuć powoduje, że tęsknimy a następnie cierpimy za kimś kto odszedł z tego świata.  To energia wpędza w  apatię, niechęć do funkcjonowania i życia. To ona wywołuje choroby, sprawia ból choć fizycznie nic nas nie boli…. Ale czy tak oczywiste czynniki naukowcy potrafią zaakceptować i uznać ich wpływ na funkcjonowanie całego ciała…? Jak znam życie nie! Powiedzą nie ma żadnych dowodów na to, że tak jest. Najdziwniejsze jednak  w tym jest to, że każde z uczuć ma olbrzymia skalę wartości i nie jest stałe. I tak np. umiarkowany śmiech radości jest stanem mile widzianym  bo powoduje dobry nastrój, ale przedawkowany może spowodować ból a nawet śmierć. Natomiast miłość gdy bezinteresowna i szczera daje nam wielkie zadowolenie, poczucie szczęścia, spełnienie i spokój duszy, ale gdy przedawkowana powoduje zniechęcenie. Gdy jest zaborcza i zazdrosna daje cierpienie, ból a nawet nienawiść, która może prowadzić do agresywnego zachowania, także do zabójstwa. I co to za miłość gdy sprawia ból i zabija; gdy sprawia, że cierpimy i tęsknimy  jak wariaci. Co to za radość która na skutek nadmiernego śmiechu może nas położyć trupem.
W zasadzie uczucia pojawiają się na skutek konkretnej sytuacji życiowej lub spontanicznie.  W związku z tym  uruchamiają w nas konkretny czyli stosowny do danej chwili nastrój co jest jakby oczywistą konsekwencją. Są jednak takie dni kiedy specjalnie nic się nie dzieje a dopada nas jakaś niespodziewana  energia w postaci smutku, albo niezrozumiałego przypływu miłości do osoby z którą już dawno nie jesteśmy i jej nie widujemy. Z jakichś przyczyn tęsknota za tą osobą jest niebywale silna. Dziwimy się skąd się bierze ten przypływ bo przecież ta miłość jest jakby wygasła i sprzed wielu lat… Moim zdanie pojawia się dlatego, że osoba z którą kiedyś byliśmy tak blisko przeżywa trudne chwile i jest jej uczuciowo bardzo źle. W takim momencie doceniła nasze uczucie, rozpamiętuje każdy moment wspólnego życia i z niebywałą siłą żałuje, że odrzuciła naszą szczerą miłość… Wyzwolona w ten sposób energia za pośrednictwem podświadomości dociera do adresata i mocno zaburza jego harmonię i spokój. Na skutek dłuższego oddziaływania na podświadomość  często następuje identyfikacja źródła i mogą pojawiać się tęsknota, zaduma, łzy czy chęć odnowienia kontaktu.
Tak więc im bardziej zgłębiamy ten temat tym bardziej musimy uznać, że organizm ludzki jest niezbadany i ciągle jeszcze nie pojęty. Należy także zaakceptować fakt, że biologia ściśle współpracuje z energiami uczuć i emocji, że  razem tworzą twór wspaniały, precyzyjny i doskonały pod każdym względem… Zaś fakt,  że doświadczamy bolesnych i niechcianych sytuacji nie świadczy o niedoskonałości  a wręcz przeciwnie, dostarcza nam wszelakich doświadczeń z których czerpiemy niesamowitą wspaniałość i siłę doświadczeń przez co stajemy się jeszcze doskonalsi, lepsi i ponad czasowi…