Minęło już sporo czasu od napisania ostatniego
posta, ale w moim otoczeniu jakoś tak nic szczególnego się nie działo, co by dawało konkretny powód do podjęcia
kolejnego tematu… oczywiście pomijam tu permanentne,
nudne, niemal już obowiązkowe przepychanki we frakcjach politycznych naszego
kraju. Teraz mamy wrażeń co niemiara u naszych sąsiadów Ukraińców. Naród jak
każda nacja pragnie być wolny, demokratyczny i samo stanowić o sobie, jednak
byłoby zbyt pięknie by tak mogło być. Zawsze znajdzie się ktoś wredny,
ekspansywny, o wypaczonych ambicjach o
potędze, cesarstwie, dyktaturze i władzy absolutnej nad innym ludem, a czasem
nawet całym światem. Mieliśmy już w dziejach historii wielu uzurpatorów o wypaczonych
wartościach istnienia i mimo upływu lat, rozwoju społeczeństw, mimo
ogarniającej większość krajów demokracji nie gasną ciągotki do wielko władztwa.
Tak dzieje się obecnie z cesarzem Rosji, który nie potrafi zrozumieć ani tym
bardziej szanować idei oraz woli życia innych nacji tylko co i rusz wyciąga
łapy po inny kraj. To najechał Afganistan, to ruszył na Gruzję, teraz sięgnął po część suwerennej Ukrainy - Krym. Tu rozpęta wojenkę,
tam niby w interesie narodu rosyjskiego najedzie inny kraj, to straszy
zakręceniem kurka z gazem, gdzie indziej bronią jądrową… i tak sobie bezkarnie
terroryzuje sąsiadów i krzyczy, że walczy z terroryzmem… Co za pokrętna ironia,
aż wierzyć się nie chce, że reszta Europy i Świata toleruje takie ekscesy
wschodniego cesarza. Nie potrzeba wojenki ogólnoświatowej by go przywołać do
porządku… wystarczy zbojkotować handel z takim władcą i będzie cienko śpiewał
już po kilku tygodniach. Ciekawy jestem jak długo Putin wytrzymałby bez
sprzedaży swojego głównego towaru jakim jest gaz ziemny? Nagle nie ma
miliardowych wpływów pieniężnych i gospodarka wali się natychmiast więc niech
uzurpator cesarz przejrzy na oczy i zastanowi się na tym co robi. Jego gaz jest
ważny dla Europy, ale Europa może zaopatrywać się w Norwegii i krajach
arabskich i wtedy szybko okaże się, że to odbiorca jest ważniejszy niż
sprzedawca. Mimo wielu możliwości
sytuacja jest trudna dla wielu krajów, a dla nas Polaków może bardziej niż dla
innych bo jesteśmy najbliżej konfliktu więc moim zdaniem trzeba zachować
mądrość, rozwagę i umiarkowanie w angażowaniu i wypowiadaniu się publicznie na
temat zwaśnionych stron. Jednak Polak
nie byłby Polakiem gdyby nie wyszedł przed szereg. Coś wrednego siedzi w
naturze Polaka bo zawsze szuka dziury w całym i nie pilnuje swojej tylnej
części ciała tylko pcha się do innych krajów. Na skutek tego ze wszystkimi sąsiadami jesteśmy w agresywnych
stosunkach dobro sąsiedzkich. Najpierw Litwini mieli nas dość, potem Łukaszenko
z Białorusi a teraz pchamy się do spraw wewnętrznych Ukrainy. Czyżby już
wszyscy w polskim rządzie zapomnieli o faszystowskiej armii Ukraińskiej która
łeb w łeb z hitlerowcami bestialsko mordowała, wręcz wyżynała Polaków? Czyżby w
naszym rządzie nikt już nie pamiętał jak Ukraińcy gwoździami przybijali małe
dzieci do podłogi? Czyżby Tusk nie wiedział, że nacjonaliści ukraińscy palili
całe wsie a matki ciężarne przecinali na połowę piłą do drewna? Czyżby nikt nie
wiedział, że w nowopowstałym rządzie Ukrainy jest pełno skrajnych
nacjonalistów, którzy wielokrotnie podnosili sprawę odebrania nam Bieszczad? Czy
nikt nie widział na Majdanie powiewających proporców z umieszczoną centralnie hitlerowską swastyką? Widziałem je na własne
oczy, a kamerzysta jakiejś tam telewizji
miast pokazywać szerokiemu odbiorcy, zaraz kierował kamerę w inne
miejsce…
Zatem czy nie warto zachować umiarkowania we
wspieraniu jednych czy drugich… tak jak czynią to Niemcy mimo, że faszyzm
wyszedł z ich kraju. Moim zdaniem i Rosja, i Ukraina nie jest nam przyjazna, a
nacjonaliści jednych i drugich wręcz nienawidzą Polaków więc po co wychodzić
przed szereg i jeszcze bardziej wzmagać tę
nienawiść? W swoim kraju mamy tyle
bałaganu, tyle przekrętów, afer łapówkarskich, ustawianych przetargów,
nagminnego grabienia podatników,
potężnego bezrobocia, nepotyzmu, rzeszy emerytów i rencistów, którym nie
wystarcza na porządne danie obiadowe, którzy jak w powojennych czasach jedzą na
obiad kartofle ze zsiadłym mlekiem. O służbie zdrowia gdzie zamiast leczyć morduje
się chorych, w tym noworodki nawet już nie wspomnę… A więc zamiast pchać się
tam gdzie nas nie chcą… Panowie Prezydenci, Premierzy, Ministrowie i Posłowie
zacznijcie robić porządek w swojej Ojczyźnie, inwestujcie w likwidowanie
bezrobocia, stwórzcie miejsca pracy, dobrą służbę zdrowia, zadbajcie o bezpieczeństwo
egzystencjonalne każdego wyborcy i Polaka. Zamiast marnować pieniądze na
zagraniczne awantury sprawcie by Ci od zsiadłego mleka godnie żyli po przepracowaniu
dla swojego kraju niejednokrotnie 50-ciu lat swojego życia!